Metoda jest prosta. Potrzebna będzie stołowa łyżka żelatyny spożywczej, dwie-trzy łyżki bardzo ciepłej wody (nie wrzątku) oraz łyżka maski lub odżywki do włosów. Żelatynę trzeba dokładnie rozpuścić w wodzie, a gdy znikną grudki, należy wymieszać ją z kosmetykiem. Tak przygotowaną miksturę nakładamy na całą długość włosów - mogą być wcześniej umyte i lekko podsuszone.
Następnie na głowę wkładamy foliowy czepek (jeśli go nie masz, może być siatka) i owijamy ją ręcznikiem. Po około 45 minutach włosy dokładnie spłukujemy chłodną wodą (trzeba starannie zmyć resztki mieszanki), rozczesujemy je, suszymy (najlepiej suszarką, ponieważ laminowanie „lubi” wysokie temperatury) i układamy jak zwykle.
Na żelatynę znalazłam trzy sposoby, oto one i ich działanie:
Sposób nr.1: polega na nałożeniu mieszanki żelatyny po myciu włosów:
- łyżka stołowa żelatyny
- dwie łyżki stołowe wrzącej wody
- łyżka odżywki LUB maski (u mnie był do wosk do włosów glęboko nawilzajacy)
żelatynę rozpuszczamy dokładnie w wodzie, po dokładnym rozpuszczeniu (uważajcie, żeby nierozpuszczone kryształki nie znalazły się we włosach, godzinne płukanie może być wtedy jedyna metodą pozbycia się ich!) i ostygnięciu mieszamy z odżywką i ciepłą maskę nakładamy na wilgotne włosy na ok.30-50 minut.
Sposób nr.2: polega na nałożeniu żelatyny przed myciem włosów:
- niepełne dwie łyżki stołowe żelatyny
- trzy łyżki stołowe wrzącej wody
- łyżka stołowa oliwy z oliwek
- łyżeczka soku z cytryny
- łyżka- dwie odżywki (u mnie znowu Garnier Avocado)
jak wcześniej żelatynę dokładnie rozpuszczamy, a po ostygnięciu dodajemy pozostałe składniki i mieszamy dokładnie. Nakładamy na zwilżone wodą włosy na ok.40 minut i zmywamy delikatnym szamponem (u mnie ostatnio testowany Hipp), po czym zwyczajowo nakładamy na chwilę maskę lub odżywkę.
Sposób nr.3: polega na nałożeniu żelatynowej maski przed myciem i wgrzaniu jej gorącym powietrzem we włosy:
- łyżka stołowa żelatyny
- trzy łyżki wrzącej wody
- łyżeczka oliwy z oliwek
- łyżeczka soku z cytryny
żelatynę przygotowujemy jak wcześniej, ale warto zadbać, aby mieszanka była bardziej wodnista. Po ostygnięciu mieszamy ją z pozostałymi składnikami i nakładamy na lekko zwilżone wodą włosy pasemko po pasemku trochę jak przy farbowaniu lub prostowaniu kreatyną).
Po wysmarowaniu wszystkich włosów suszymy je suszarką z ciepłym/ gorącym nawiewem, co powoduje otwarcie łusek włosa i wnikanie białek żelatyny we włókna. Prostownica nie jest dobrym pomysłem, lepiej użyć suszarki!
Po wysuszeniu otrzymujemy zupełnie sztywne, dziwne w dotyku siano;p Otrzymane sianko myjemy delikatnym szamponem i nakładamy odżywkę lub maskę.
Mniej więcej powinno wyjśc to tak:
Następnym razem wyprobuje sposób 2 i po 2 tygodniach 3 (częściej nie mozna robic więc trzeba czekać) i sprawdzimy ktory sposob działa na moje włosy najlepiej.
Przed nałożeniem:
Mieszanka nałożona na włoski:
Efekt po 45 minutowym trzymaniu mieszanki:
Efekt jest natychmiastowy. Należy jednak pamiętać, że z laminowaniem włosów na własną rękę nie można przesadzać; zbyt duża ilość protein może sprawić, że kosmyki staną się suche, napuszone i pozbawione blasku. Inne objawy "przeproteinowania" to m.in. łamliwość, kruchość czy „sianowatość” włosów. Na proteiny dobrze działają emolienty, czyli preparaty nawilżające skórę. Aby zatem uniknąć "przeproteinowania", warto sięgnąć po odżywkę zawierającą olejek. Równie dobrym pomysłem jest dodanie do rozpuszczonej żelatyny odrobiny oleju. Poza tym najlepiej laminować włosy nie częściej niż raz na dwa tygodnie.
Jakie są wnioski praktyczne z żelatynowych doświadczeń?
- przede wszystkim ilość wody- im więcej tym bardziej wodnista mieszanka (ciężko utrzymać wszystko pod czepkiem, bo spływa jak się da), im mniej wody tym ciężej maskę nałożyć (robi się bardzo gęsta i galaretowata, po nałożeniu na włosy nie chce sie rozprowadzić)
- ciepło- żelatyna zastyga w niskiej temperaturze, dlatego im cieplejsza woda i mieszanka tym prościej nałożyć i zmyć maskę
- ciepło po raz drugi- białka wnikają lepiej pod wpływem ciepła, dlatego warto maskę podgrzać suszarką (włosy zawijamy w foliowy czepek, nakładamy ręcznik i grzejemy go suszarką lub podgrzewamy ręcznik w mikrofalówce)
- do zestawu proponuję użyć odżywki lub maski z dużą ilością nawilżaczy i olejów, bez protein
- żelatynę należy dokładnie rozmieszać- za pierwszym razem nałożyłam żelatynę z nierozpuszczonymi drobinkami, które chyba godzinę wypłukiwałam z włosów. nie polecam!
- uważajcie na ręczniki i akcesoria- ubrudzone żelatyną stają się mocno klejące i nadają się tylko do porządnego prania
- porowatość włosów- nie każde włosy będą zadowolone z żelatynowego SPA. Wysokoporowe lub zniszczone włosy mogą zareagować wielkim i ciężkim do rozczesania sianem. Nie jest to pewnik, najlepiej spróbować samemu, ale można przypuszczać, że jest to metoda dla niskoporowatych kudełków
- maska z żelatyny może dawać podobne efekty uboczne do przeproteinowania włosów- sianowate, matowe i nieelastyczne strąki. Efekt ten można minimalizować uzupełniając maskę o dawkę olejów i nawilżaczy, które zrównoważą białko (podobnie jak z płukanką z l-cysteiny)
- żelatyna to biało zwierzęce, otrzymywane jest z tkanek zwierzęcych. Jeśli nie trafia to w Wasze przekonania lub jesteście przeciwniczkami wykorzystywania zwierząt w taki sposób istnieje produkt o nazwie Agar, jest to żelatyna wegańska, otrzymywana z rośliny. Nic nie wiem o jej wpływie na włosy, ale jeśli macie dostęp do Agaru może warto spróbować? :)
Przeciwwskazania
Zabieg ten nie ma szczególnych przeciwwskazań. Żelatyna jest całkowicie bezpieczna, nieszkodliwa i hipoalergiczna.
Po laminacji można kontynuować zwykłą pielęgnację włosów.
Zaleca się na krótki czas odstawić szampony głęboko-oczyszczające.
Laminowanie można wykonywać po trwałej ondulacji. Ale trzeba pamiętać, że słaby skręt może stracić swój kształt, ponieważ włosy po laminowaniu nabywają masę i objętość.
Po laminowaniu nie musimy (PODOBNO) używać prostownicy, ponieważ włosy stają się cięższe i grubsze.
Mity na temat laminowania:
Film ochronny powstały na wskutek laminowania nie pozbawia włosów zdolności do oddychania.
Częstsze laminowanie włosów nie da im maksymalnego pogrubienia.
Laminowanie włosów to nie zabieg.
To nie jest panaceum, ale skuteczna pielęgnacja włosów, jeśli wykonywane jest właściwie.
Jeżeli twoje włosy są zniszczone, cienkie lub osłabione, warto przeprowadzić wcześniej ich rekonstrukcje (nałożyć odżywczą maskę lub odżywkę nawilżająca) i dopiero po tym rozpocząć laminowanie.
Próbowalyście? Podzielcie się wrażeniami:)
Pozdrawiam.
Martyna
Świetny efekt muszę wypróbować. Ania
OdpowiedzUsuńdziekuje:)
UsuńWszystko świetnie. Tylko dlaczego notka nie jest twojego autorstwa? Identyczny opis laminowania włosków znalazłam na wp.
OdpowiedzUsuńnotka autorstwa z sciagnieta z wp? owszem notka jest z fragmentem informacji na wp.pl ale powtarzam z fragmentem! Ale na pewno nie calośc więc nie robmy wielkego Halo... wstawilam informacje z poratlu i z wlasnego doświadczenia jak to robi wiekszosć. Dla porównania dla czytających. Ale dziekuje za troske co do moich notek.
UsuńPiękne masz włosy! Blask przywraca nie tylko żelatyna - spróbuj je smarować Exagonem. Włosy rosną po nim średnio 2,5 cm miesięcznie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje:) Na pewno wypróbuje
Usuń